24 kwietnia w
siedzibie Moishe House Warszawa odbyło się pierwsze spotkanie, po wybraniu
nowego zarządu koła. Wzięli w nim udział nie tylko członkowie kola, ale także
członkowie organizacji ŻOOM.
Głównym
punktem wieczoru była projekcja filmu „A Day in Warsaw” - przedwojenna
propagandowa produkcja filmowa zamówiona na potrzeby społeczności żydowskiej z
Ameryki. Film dokumentuje przedwojenne życie w dzielnicy żydowskiej. To jedna z
6 części projektu, przedstawiającego życie Żydów w Krakowie, Lwowie, Wilnie,
Łodzi, Białymstoku i Warszawie. Twórcy filmu nie ograniczyli się jedynie do przedstawienia
żydowskiej strony miasta, sceną otwierającą jest panorama Warszawy. Podkreślony
jest wielkomiejski i nowoczesny charakter Warszawy, do czego zgodnie z
wyobrażeniami narratora( i zapewne publiczności amerykańskiej) przyczynili się
głównie Żydzi. Co ciekawe, kontakty polsko-żydowskie oraz spięcia istniejące
między tymi dwoma społecznościami w ogóle nie zostają poruszone. Świat
przedstawiony jest więc wyidealizowany i nastawiony na propagandę – dzielnica
żydowska zwana Nalewkowską jest w filmie czysta, zadbana, ruchliwa, kwitnie na
niej handel. Z innych relacji wiemy jednak, że obraz ten nie był zgodny z
prawdą – dzielnica żydowska w wielu miejscach była brudna, zaniedbana i pełna
ubóstwa.
W celu
poznania tego nieistniejącego już świata z różnych perspektyw, wysłuchaliśmy prelekcji
Aleksandry Jakubczak. Ola przedstawiła nam w skrócie historię Żydów na terenie
Warszawy, główne miejsca ich koncentracji i charakterystyczne miejsca dla
społeczności żydowskiej w stolicy. Obejrzeliśmy przedwojenne zdjęcia ulic z
dzielnicy żydowskiej – Nalewki, Przejazd, Solna, Miła, Zamenhofa.
I w końcu dowiedzieliśmy skąd
nazwa Aleje Jerozolimskie w Warszawie! (wcale nie chodzi o Jerozolimę w Ziemi
Świętej!)
Po wykładzie
odbyła się dyskusja, podczas której staraliśmy się porównać Warszawę sprzed
wojny z dzisiejszą Warszawą co wywołało w nas chęć powrotu do dawnych lat aby
zobaczyć prawdziwą Warszawę lat 30 oraz niezwykle bujne życie dzielnic
żydowskich. Porównaliśmy także obraz Nalewek, jaki wyłania się z filmu, z opisami dzielnicy w książce Bernarda Singera "Moje Nalewki".
Monika Nielsen
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz